poniedziałek, 8 września 2014

Rozdział 11

Skarby kochane, no ja mam dla Was takie wielkie SO SORRY!! :c Przepraszam, wiem, że rozdział miał być w sobotę (bądź też jak oznajmiłam na fb, „jeśli się wyrobie będzie w niedziele” ale był brak neta, soł…), miałam pewne problemy rodzinne także rozdział opublikowany jest dzisiaj. Tak, więc najmocniej przepraszam i miłego czytania, będzie się działo (Tak, wiem że połowa z Was tego nie przeczyta, głupie paplanie #Dreamer która was zawiodła dodając rozdział w późniejszym terminie).
                                                                                     ***
*Melissa*
Ehh… Nadal nic, jakie to jest wszystko popierdolone! Nadal się do mnie nie odzywa. W głowie kręci mi się wciąż jedno pytanie:  ’ Czy to moja wina, co zrobiłam nie tak?’ Mam już tego wszystkiego dość! Rano było między nami wszystko okey a teraz? Jak za pstryknięciem zmienił swoje nastawienie. Nienawidzę go za to. Nie chce być odrzucona, boje się tego. On mnie nie chce, tylko się mną bawi… Ale jak to możliwe? Przecież był taki kochany i taki opiekuńczy… Nie mam już na to wszystko siły, jestem wyczerpana tą dzisiejszą kłótnią. Dzisiejszą? Zaraz… Która jest godzina?
 Odblokowałam komórkę aby to sprawdzić - 02.30. Ughh. Jedziemy na to lotnisko już godzinę. Czemu do cholery on się do mnie nie odzywa?!
Samochód nagle się zatrzymał, wyjrzałam aby upewnić się gdzie jesteśmy. Lotnisko.  Poczułam że miejsce obok mnie robi się zimne. Przekręciłam głowę, aby zobaczyć gdzie jest, lub co robi jego właściciel. Harry wyszedł z taksówki pośpiesznie biorąc nasze walizki. Spojrzał się na mnie wyczekująco, zmarszczyłam brwi na jego gest i po chwili zrozumiałam o co mu chodzi. Nadal jestem w samochodzie. Moja próba usiłowania wydostania się z taksówki zakończyła się klęską. Coś powstrzymywało mnie od zmienienia mojego aktualnego miejsca pobytu, coś co skutecznie przytrzymywało mnie w miejscu. Skonsternowana zastanawiałam się dlaczego nie mogę wysiąść z auta. Po chwili usłyszałam męski głos zwracający się do mnie.
- Um… Proszę Pani, pas… - Pas?! O co mu chodzi? Ahh, tak… Momentalnie na moich policzkach pojawił się czerwony rumieniec. Jaka ja głupia, przecież nie odpięłam pasa.
-Err, um, tak, dziękuję – powiedziałam zacinając się, czuję się zażenowana.
Kierowca taksówki z trudem powstrzymywał chichot.
Jestem wyczerpana, fizycznie jak i psychicznie. Ale teraz już wszystko będzie dobrze, prawda? No może po za mną i Harrym. Sama nie wiem gdzie stoimy, i mam wrażenie że on też nie jest do końca pewien.
Zmęczona wsiadam do samolotu po tym jak Harry pomógł zapakować nasze bagaże. Zamykam oczy upajając się słowami Niall’a ‘ Już wszystko będzie dobrze. Będziemy bezpieczni. Obiecuję’. Razem z jego głosem w mojej głowie odpływam  w błogość  snu.
*Harry*
- Halo? Niall ? Tak.. Tak już jesteśmy w samolocie. Mel? Wszystko w porządku… Śpi… Okey… Dobra…. To widzimy się za tydzień….. Dzięki…. Pa…. – usłyszałem głuchy dźwięk symbolizujący zakończenie połączenia po drugiej stronie linii.
Ahhh…To wszystko jest takie zagmatwane. Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby czuć coś do Mel. Po prostu nie mogę, mimo tego że tak bardzo bym chciał. Ja wiem że ona cierpi ale po prostu nie mogę dać jej tego czego pragnie. Nie pozwolę dojść do głosu uczuciom! Mel…. Jest taka piękna kiedy śpi, wygląda tak niewinnie. Chciałbym móc ją przytulić, pocałować i powiedzieć, że wszysto będzie dobrze, że mamy siebie i nic więcej nam nie potrzeba… Ale widocznie nie jest mi to dane… Melissa zasługuje na coś lepszego niż ja…
*Anonim*
Jestem na siebie wściekły/a.  Jak ja mogłem/am zrobić coś takiego. Oni mi nigdy w życiu tego nie wybaczą. Gdybym mógł/a jakoś pomóc. Tylko pogarszam sytuację. Nie wierze, że to robię! Jestem gównianym człowiekiem.
*Halo?*
*Josh? Tu ja*
*Ah tak, i jak się mają nasze sprawy?*
*Ehh…Wszystko idzie w dobrym kierunku*
*To doskonale, jak na razie świetnie się spisujesz, oby tak dalej*
*Wiesz co?! Ja po prostu nie wierzę, że to robię!!*
*To lepiej uwierz i bierz się do roboty, chyba, że chcesz aby twój sekrecik wyszedł na jaw, hmm? Tego chyba nie chcemy?*
*Jesteś zwykłym skurwysynem! Nienawidzę cię!*
*Oj, daj spokój, ja pomagam Tobie, ty mi. Wszystko jest w jak najlepszym porządku*
*Kiedy w końcu dasz mi spokój?!*
*Jak uznam, że na to zasługujesz. Czyli tak mniej więcej nigdy.  Postaraj się, nie chce być chujem, wcale nie muszę nic ci robić, wystarczy że będziesz tak, jak do tej pory posłuszny*
*Nie chcesz być chujem?! Całe życie nim jesteś!*
*Oh, musisz się jeszcze wiele nauczyć. A teraz nara. Nie mam czasu. Zadzwoń jak zdobędziesz jakieś konkretne informacje*
Usłyszałem/am jak się rozłącza. Jak ja go nienawidzę! Szmaciarz jebany! Wykorzystuje mnie, to jednak działa w dwie strony…Kiedyś się doigra swego, za wszystko co mi zrobił!
*Josh*

Boże, tak! Nareszcie ich dopadnę! Jednak na coś ta chołota się przydaje… Hmmm, muszę pomyśleć nad wykorzystaniem tego być może jeszcze w innym celu. I pomyśleć, że znasz jeden, malutki, niewinny, jeśli tak to można nazwać, sekrecik, a człowiek już jest w stanie paść ci do nóg i zrobić dla ciebie wszystko. Władza. Kocham władze! Pieprzone bachory jeszcze zobaczą na co mnie stać! Nie poddam się tak łatwo. Swoją drogą, ta Melissa jest całkiem ładna… Pociąga mnie… Zobaczymy w jaki sposób da się ją wykorzystać. Widać że młodemu na niej zależy. Rozegram to tak, żeby raz na zawsze pożałował tego że zaczął węszyć!
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
No więc TADA!!! Już jest :D Hahhaha podjaraka. Zważając na to że nie miałam pomysłu przepraszam że taki chujowy :/ Postaram sie je pisać coraz dłuższe ^^  A co do mojego wcześniejszego odwołania do tego że spóźniłam się z rodziałem....JA NA PRAWDĘ PRZEPRASZAM JEDNAK TEŻ MAM SWOJE ŻYCIE POZA BLOGIEM. KOCHAM WAS I DALEJ BĘDĘ DODAWAĆ ROZDZIAŁY ALE PROSZĘ, BEZ BÓLU DUPY JAK DODAM TROCHE PÓŹNIEJ, OKEY MIŚKI? NO TO TAK.... JAK WAM SIE PODOBA ROZDZIAŁ? JAK MYŚLICIE KTO MOŻE BYĆ TYM TAJEMNICZYM ' ANONIMEM ' ? MACIE PEWNIE PROPOZYCJE ? :33

Skomentuj jeśli Ci się podobało :)

wtorek, 26 sierpnia 2014

...

Przepraszam, że tak mieszam xD Napisze parę słów i już mnie nie ma...
Po przeanalizowaniu wszystkiego..sratatatata xd wrócę do was....[chyba] w październiku :) ew. początek listopada :) Mam nadzieję, że do tego czasu będzie coś tu jeszcze do roboty XD
Ok, już znikam, bye ;*
Kocham was!
~Klaudia

niedziela, 24 sierpnia 2014

BREAK!

Chciałam tylko się tymczasowo pożegnać. Moja praca na tym blogu zostaje zawieszona, #Dreamer zostaje! 
Dziękuję wam, ale ten blog był spontanem jak BILY <- wciąż mam bekę z tg skrótu D 
I nie mam pomysłu, powodzenia #Dreamer!

sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 10

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem. Proszę i dziękuję. To wszystko, teraz zapraszam do czytania
                                                                       ***
*Harry*
Po tym jak zostałem spoliczkowany przez Zayn’a, co swoją drogą bardzo mi pomogło, poszedłem zobaczyć jak idzie Melissie z pakowaniem.  Gdy wszedłem do pokoju akurat zapinała ostatnią walizkę, dokładnie tak jak przypuszczałem. Stanąłem we framudze drzwi, a kiedy Mel nareszcie mnie zobaczyło w jej oczach było coś niepokojącego…
*Melissa*
O nie. Harry. Kurwa. Masz zajebiste szczęście Melisso.
- Hej. - odezwał się Harry po krótkiej chwili wpatrywania się w siebie, która zdawała się trwać wieczność.
- H-hej. – odezwałam się niepewnie.
- Słuchaj, chciałem cię przeprosić za mój wybuch. – w powietrzu wisiało niezręcznie napięcie między nami.
- Jest ok. – odpowiedziałam spoglądając w jego zielone tęczówki.
One są takie piękne. On jest taki piękny… I jest „mój”. Jednak coś w jego oczach mówi mi że nie test dobrze. No jasne że nie jest idiotko! Przecież ktoś na was poluje a Harry kilka godzin temu dowiedział się że jego ojcem jest ten psychol Devine. W tych szmaragdowych oczach kryje się ból… Biedny Harry.
- To… to chyba się nie uda… - powiedział wyrywając mnie tym samym z zamyślenia.
- Ale co? – nawet nie musiałam zgadywać jaką mam minę. Zdezorientowanie przeszło przez moją twarz.
- My, to… to wszystko nie ma sensu! – w tym momencie zaczął krzyczeć. Wzdrygnęłam się ponieważ Harry nigdy nie krzyczał na mnie, a teraz tak było.
- C… co? – zamurowało mnie. Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.
- Słyszałaś mnie dobrze!
- Harry, co ty w ogóle mówisz?!
- Mel, proszę…
- Nie, Harry.
- Melissa… - powiedział ostrzegawczo.
- Co?! Czego chcesz Harry?! – teraz to ja krzyczałam i nie zamierzam przestać.
- Co się dzieje? – do pokoju wpadli  jednocześnie Niall i Zayn. Jednak nie uzyskali odpowiedzi na swoje pytanie, więc po prostu stali i obserwowali akcję.
- Oczekuję wyjaśnień! Co do cholery miało to być?! Dlaczego tak myślisz? – łzy zaczęły napływać mi do oczu.
Nie płacz. Tylko nie płacz. Nie teraz. Dlaczego? Dlaczego on tak myśli? Zrobiłam coś nie tak?
- Ja… ja sam nie wiem. Mel… Kurwa! – wyszedł z pokoju. Następnie usłyszeliśmy trzask, który oznaczał zamknięcie się frontowych drzwi.
Wyszedł. Gdzie on poszedł? Teraz? Przecież musimy wyjechać! Ugh… To wszystko moja wina.
*Harry*
Wyszedłem stamtąd. Musiałem. Ugh… tylko spokojnie Harry. Czemu ja do kurwy to powiedziałem?! Zależy mi na niej… Tak, właśnie i to jest problem. Chyba ją kocham…  Ale co jeśli ona mnie nie? Dlatego nie chcę się w to zagłębiać… Eh, jebać to wszystko. Chwila, ile ja już jestem w tym lesie? Cholera trzeba wracać. Musimy przecież uciekać. Devine. Ten pieprzony idiota zapłaci za to co robi! On moim ojcem? Nie to nie możliwe…
*Melissa*
Po tym jak Harry wyszedł stałam chwilę zapatrzona w drzwi. Zayn i Niall nie wiedzieli co mają powiedzieć lub zrobić, więc po prostu wyszli i zostawili mnie samą z tym wszystkim.  Pewnie pomyśleli, że tak będzie najlepiej. Dobrze zrobili, nie zniosłabym rozmowy o tym co się stało.  Zastanawiało mnie to co powiedział i dlaczego to powiedział, lecz nie chciałam nad tym długo rozmyślać bo to sprawiało, że stawałam się jeszcze bardziej przybita. Nie wiedząc co zrobić po prostu położyłam się na łóżko i płakałam, wypłakałam to że nas porwali, wypłakałam kłótnię z Harrym, wypłakałam to że tęsknię za moją rodziną a zwłaszcza za moja malutką siostrzyczką i wypłakałam to że kocham Harr’ego a on ma mnie dosyć…
Po chwili usłyszałam jak drzwi się otwierają.  Nie zeszłam na dół, dobrze wiedziałam kto to.
Harry. Te kroki rozpoznam wszędzie.
*Harry*
Wszedłem do domu i zobaczyłem Zayn’a idącego w moim kierunku.
- Nareszcie, stary. Gdzieś ty był?
- Musiałem się przejść.
- Mhm. O co chodzi? Co zrobiłeś mojej kuzynce?
- Co..ja…nic!
- Taak, jasne.
- Gdzie jest Melissa?
- W pokoju.
- Czy ona...
- Płakała? Tak i to bardzo…
- Zayn, słuchaj ja… - nie zdążyłem dokończyć ponieważ mi przerwał.
- Harry, nie rób tego.
- Czego?
- Nie baw się nią. Ona tego nie zniesie. Nie wiem o co wam wcześniej poszło, może nawet i nie chce wiedzieć bo to sprawa pomiędzy wami jednak nie baw się jej uczuciami. Mówię poważnie.
- Nic się nie stało. – kłamałem.
- Stary, jeśli jeszcze raz ją skrzywdzisz skopię ci tyłek tak, że się nie pozbierasz. – zadrwił jednak wiedziałem że mówi poważnie.
- Ok, ok. -  powiedziałem i zacząłem iść w kierunku schodów.
Kiedy wszedłem do pokoju Melissa nie odezwała się ani słowem.  Gadałem z Niallem i załatwił nam lot do Irlandii, powiedział że tam będziemy bezpieczni…
*Melissa*
Odkąd wszedł do pokoju nie odezwał się oni słowem. Podczas jazdy taksówką na lotnisko również nic nie powiedział. Czy to znaczy że już się do mnie nie odezwie? Nigdy że nigdy? Sama nie wiem co mam myśleć jestem zagubiona, najgorsze w tym wszystkim jest to że jestem zakochana. Zakochana w nim, a on mnie nie kocha, jestem dla niego tylko zabawką, nie wytrzymam tego, chciałabym móc zobaczyć jak to jest być kochaną przez Harr’ego Styles’a…
_________________________________________
No to hejka :) Tu mówi #Dreamer
Ten rozdział stworzyłam dla was ja, przepraszam że taki krótki, następnym razem postaram się o dłuższy ale mam nadzieję że się spodoba. To taka moja porąbana wyobraźnia xD
Klaudia zaproponowała mi wspólne pisanie tego bloga, ma tyle blogów, i postanowiłam ją trochę odciążyć. Kocham cię Myszko <3 No więc tyle o moim udziale w tym blogu ;D Macie jakieś pytania do mnie ? Piszcie w komentarzach :3 Widzimy się w rozdziale 12 ;) No to do zobaczenia :))

Skomentuj jeśli Ci się podobało :)

piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 9

Emmm... Chciałam tylko napisać, że.... od następnego rozdziału właściwie "przywita was" wyobraźnia nowej bloggerki :) Razem z #Dreamer będę kontynuować bloga :)
***
Od rana w domu panowało zamieszanie. Zayn i Niall poszli do szpitala, a Harry z Melissą przygotowywali się do „pracy”.
-Ile tam będziemy?
-Tyle ile trzeba, kochanie.-Pocałował ją w policzek. Pokręciła głową, chwyciła torbę z laptopem i razem z Harrym wyszła z domu. W samochodzie panowała cisza. Żadne z nich nie wiedziało jak potoczy się dzisiejsze zadanie. Nie było niebezpieczne w porównaniu z tym co przeszli, ale wciąż mogli wpakować się w większe kłopoty.
W kawiarni panował umiarkowany ruch. Zajęli stolik przy oknie i czekali na przyjście Josh'a.
Długo nie siedzieli bezczynnie. Devine zjawił się na miejscu po parunastu minutach. Zajął miejscu przy stoliku za Harry'm i Melissą.
To zaczynamy.
-Nie boisz się, że ktoś cie wsypie? W końcu tamta dwójka uciekła, a on.. no wiesz.. to syn Styles'a.
-Jesteśmy w trakcie namierzania ich. Wystarczy nam tak naprawdę jak złapiemy dziewczynę, młody Styles pójdzie za nią w ogień.
-Co zrobisz jak już ich złapiesz?
-To co miałem zrobić już jakiś czas temu, ale mi uciekły ptaszki z klatki.
-Jeśli ich zabijesz to Styles ci nie daruje.
-A co mnie on obchodzi?-Podniósł głos.
-On wie o wszystkim, nawet więcej niż jego syn, ma dowody, wkopie cie tak, że się nie pozbierasz do usranej śmierci.
-Nie wkopie. Znam jego mały sekret, o którym, dziwnie bardzo mu zależy aby nie dowiedział się młody Styles.
-Czyli?
-Harry to mój syn. Jego matka powiedziała jego „ojcu” parę lat temu, ale on go zaakceptował. To dlatego między innymi rozpadła się nasza spółka. Styles mnie znienawidził. Jeśli Harry by się dowiedział to załatwiłby tatusia na cacy. Jest podobny do mnie, gwałtowny, spontaniczny.
-Ok, czyli namierzamy dziewczynę i po sprawie?
-Właśnie tak.-Wstał, poprawił marynarkę i wyszedł.
-Cholera!-Krzyczał Harry tak, że słychać go było chyba w centrum Londynu.-Jak nas namierzą..to koniec. Poza tym...kurwa, ten idiota nie może być moim ojcem!
-Harry! Uspokój się! -Krzyczała Melissa, ale on wpadał w coraz większy szał.
-Idź na górę, spakuj wasze rzeczy, zajmę się nim.-Szepnął Zayn.
-Jak on mógł to przede mną ukrywać?! Rozumiem, jak miałem 15 lat, ale teraz mam ponad 19! Chyba powinienem wiedzieć?!
-Uspokój się, do cholery!-Krzyknął Zayn i potrząsnął nim.
-Zostaw mnie!-Zayn strzelił mu w twarz. Harry patrzył zdezorientowany na niego, a po chwili powiedział.
-Dzięki. Tego potrzebowałem. Musimy się stąd wynosić.

-Mel pakuje wasze rzeczy.-Uśmiechnął się do niego. Harry skinął mu i poszedł do sypialni.
______________________
Skomentuj jeśli  ci się podobało :)

sobota, 2 sierpnia 2014

MEEGA WAŻNE! [CHWILA WYJAŚNIEŃ]

Hej! Głupio, niezręcznie <- tak się teraz czuję.
Musze was poinformować o... małej zmianie?
Wiecie wszyscy, że mam dużo blogów? Tak. I.. że mam własne życie? Tak.  Oraz, że nie mogę każdej wolnej chwili poświęcić na pisanie? Tak.
W związku z tym rozdziały będą pojawiały się czasem nawet co dwa tygodnie. Dlaczego?
a) brak pomysłu
b) brak czasu
c) nie chcę zawieszać bloga, więc  wolę dodawać po prosu rzadko rozdziały, ale jednak dodawać, ponieważ jak niektórym, a może wszystkim, a może nikomu, wiadomo zależy mi na skończeniu blogów (tych, które sama pisze, sama wymyślam historię) przed wrześniem, a że jest to niemożliwe ( przynajmniej w przypadku tego bloga, na "Bad boy. Bad girl." Zakończyłam pierwsza część i jestem dumna [xD] bo chyba uda mi się skończyć opowiadanie do połowy września, czyli w szkole nie będzie aż tak ciężko, a potem.. szkoda gadać, będą na pewno dni, kiedy nie będę miała nawet minutki na pomyślenie o blogach, ale obiecuję, że { jak zacznie się szkoła}  będę starała się znaleźć czas w weekendy i jeśli chodzi o blogi własnego pomysłu to rozdziały będą co tydzień, a na blogach z tłumaczeniami [mojego kochanego Devila i Kidnapped] nawet co dwa tygodnie, ponieważ przetłumaczenie jakichś czterech-trzech-dwóch stron to nie jest skromne pięć minut, a "skromne" pięć godzin, więc nie dam rady jeśli będę się musiała uczyć do jakiegoś sprawdzianu.)
To..następny rozdział pewnie za tydzień. Nie wymyślę i nie znajdę chwili na pisanie wcześniej = rozdział za jakiś tydzień.
Jeśli dotarłeś do końca tej notki, to gratuluję! Nie jesteś leniem i przeczytałeś całe moje wyjaśnienia :D Dzięki xx

czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 8

A więc, kochani mam ważne ogłoszenie, więc bardzo proszę, Przeczytajcie CAŁĄ notkę pod rozdziałem.

+ + +

-Tutaj jesteś!-Krzyknął uradowany Niall.- Harry dobrze się czujesz?-Dodał po chwili gdy zobaczył broń w jego dłoni.
-Tak, po prostu, chyba ktoś na nas poluje.-Melissa słysząc znajome głosy weszła do góry i ujrzała twarze swoich..przyjaciół?
-Nieźle nas nastraszyliście.
-Przepraszamy.-Powiedział Zayn.
* * *
-Jak to ktoś na was poluje?- powiedział Niall gdy usiedli na kanapach.
-Byliśmy na spacerze i zobaczyliśmy, że coś poruszyło się w krzakach.
-Harry, to mogła być wiewiórka...-Powiedział żartobliwie Zayn, ale tylko Niall zaczął się śmiać.
-I wiewiórka do nas strzelała?-Powiedziała poddenerwowana Melissa.
-A to co innego.-Stwierdzili ich przyjaciele jednocześnie.
-Harry...Jutro masz robotę...
-A co z..
-Będzie z nami.-Przerwał mu Niall.

*Harry*
Nie zostawię jej, wiem, że z nimi będzie bezpieczna, ale i tak chcę żeby była przy mnie cały czas.

* * *

-Niall, możemy pogadać?-Spytał Harry. Wstali z kanap i poszli na górę.

*Niall*
Oj, Styles. Nigdy jej teraz nie zostawisz, co? Zaraz wyjedzie pewnie z tekstem „Ona ma być przy mnie.”
* * *
-Niall, wiem co teraz myślisz, ale ja naprawdę nie chcę jej zostawiać. Ufam wam i wierzę, że byście ją chronili najlepiej jakby się dało, ale pomimo tego..wciąż zamartwiałbym się o nią... Może..zabiorę ją jutro ze sobą?-Szeptał do blondyna.
-W sumie, nie jedziesz na akcję tylko trochę po podsłuchiwać, więc.. Dobra, bierz ją.-Powiedział, a Harry aż podskoczył z radości.
-Nic nie widziałeś.-Powiedział gdy po chwili spoważniał.
-Jasne!-Krzyczał roześmiany Niall kiedy Harry schodził już po schodach. Kiedy znalazł się już na dole uśmiech nie schodził z jego twarzy. Melissa przyglądała mu się zaciekawiona.

*Melissa*
Ciekawe o czym rozmawiali, jak wychodził był...smutny, zły, nie wiem jak określić te emocję, które mu wtedy towarzyszyły, a teraz? Cały rozradowany i uśmiechnięty. To trochę..podejrzane, ale chyba na razie wolę nie komentować. Poczekam aż będziemy sami. Zayn jest jego przyjacielem, ale mimo to, nie czuję się przy nim dobrze.

* * *
-To my idziemy do siebie.-Powiedział Niall i skinął porozumiewawczo na Zayna. Oboje weszli na górę w kierunku swoich sypialni.

~~*~~
-Harry..-Powiedziała gdy leżeli naprzeciwko siebie na wygodnym łóżku w ich wspólnym pokoju.
-Tak?-Powiedział lekko zachrypniętym głosem.
-O czym rozmawiałeś z Niallem? Wtedy jak wróciłeś taki zadowolony?
-Muszę jutro iść do pracy, nic wielkiego, muszę tylko podsłuchać jedną rozmowę i miałaś zostać w domu, ale wybłagałem u niego żeby pozwolił mi cię zabrać ze sobą.
-Czyli, jutro do Londynu?
-Tak, właśnie tak. Usiądziemy, jak gdyby nigdy nic, przy wolnym stoliku w kawiarni, weźmiemy laptopy i będziemy udawać, że pracujemy, ty zajmiesz się czym będziesz chciała, a ja posłucham krótkiej wymiany zdań.
-Kogo rozmowę będziemy „nadzorować”?
-Josha..-Wtedy jej serce zatrzymało się.
-Tego Josha, który nas otumanił? Tego, który nas zamknął w podziemiach? Tego, który chciał nas przerobić na...właściwie pewnie sam nie co?!
-Spokojnie, odpowiednio się przygotujemy i wszystko powinno wyjść zgodnie z planem.
-A co, jeśli coś nam nie wyjdzie?
-Nie myśl o tym, chodźmy już spać.

+ + +

Więc, blog zostanie usunięty (chodzi mi o"Because I love you" ) Bo podobnie jak " Abnormal " (nie mój blog, ale pisany na tej samej zasadzie) Pisałam go, stworzyłam, jako spontan, nie tak jak inne, które z góry planuje, jak będzie przebiegała akcja. Więc..To tyle, proszę zaglądajcie na tłumaczenia i komentujcie, to naprawdę nie zajmuję pięciu minut, przetłumaczenie 4 stron, na dwa blogi, a mi zależy żeby po prostu nie robić tego na marne :) Do następnego rozdziału :)

Obserwatorzy