poniedziałek, 8 września 2014

Rozdział 11

Skarby kochane, no ja mam dla Was takie wielkie SO SORRY!! :c Przepraszam, wiem, że rozdział miał być w sobotę (bądź też jak oznajmiłam na fb, „jeśli się wyrobie będzie w niedziele” ale był brak neta, soł…), miałam pewne problemy rodzinne także rozdział opublikowany jest dzisiaj. Tak, więc najmocniej przepraszam i miłego czytania, będzie się działo (Tak, wiem że połowa z Was tego nie przeczyta, głupie paplanie #Dreamer która was zawiodła dodając rozdział w późniejszym terminie).
                                                                                     ***
*Melissa*
Ehh… Nadal nic, jakie to jest wszystko popierdolone! Nadal się do mnie nie odzywa. W głowie kręci mi się wciąż jedno pytanie:  ’ Czy to moja wina, co zrobiłam nie tak?’ Mam już tego wszystkiego dość! Rano było między nami wszystko okey a teraz? Jak za pstryknięciem zmienił swoje nastawienie. Nienawidzę go za to. Nie chce być odrzucona, boje się tego. On mnie nie chce, tylko się mną bawi… Ale jak to możliwe? Przecież był taki kochany i taki opiekuńczy… Nie mam już na to wszystko siły, jestem wyczerpana tą dzisiejszą kłótnią. Dzisiejszą? Zaraz… Która jest godzina?
 Odblokowałam komórkę aby to sprawdzić - 02.30. Ughh. Jedziemy na to lotnisko już godzinę. Czemu do cholery on się do mnie nie odzywa?!
Samochód nagle się zatrzymał, wyjrzałam aby upewnić się gdzie jesteśmy. Lotnisko.  Poczułam że miejsce obok mnie robi się zimne. Przekręciłam głowę, aby zobaczyć gdzie jest, lub co robi jego właściciel. Harry wyszedł z taksówki pośpiesznie biorąc nasze walizki. Spojrzał się na mnie wyczekująco, zmarszczyłam brwi na jego gest i po chwili zrozumiałam o co mu chodzi. Nadal jestem w samochodzie. Moja próba usiłowania wydostania się z taksówki zakończyła się klęską. Coś powstrzymywało mnie od zmienienia mojego aktualnego miejsca pobytu, coś co skutecznie przytrzymywało mnie w miejscu. Skonsternowana zastanawiałam się dlaczego nie mogę wysiąść z auta. Po chwili usłyszałam męski głos zwracający się do mnie.
- Um… Proszę Pani, pas… - Pas?! O co mu chodzi? Ahh, tak… Momentalnie na moich policzkach pojawił się czerwony rumieniec. Jaka ja głupia, przecież nie odpięłam pasa.
-Err, um, tak, dziękuję – powiedziałam zacinając się, czuję się zażenowana.
Kierowca taksówki z trudem powstrzymywał chichot.
Jestem wyczerpana, fizycznie jak i psychicznie. Ale teraz już wszystko będzie dobrze, prawda? No może po za mną i Harrym. Sama nie wiem gdzie stoimy, i mam wrażenie że on też nie jest do końca pewien.
Zmęczona wsiadam do samolotu po tym jak Harry pomógł zapakować nasze bagaże. Zamykam oczy upajając się słowami Niall’a ‘ Już wszystko będzie dobrze. Będziemy bezpieczni. Obiecuję’. Razem z jego głosem w mojej głowie odpływam  w błogość  snu.
*Harry*
- Halo? Niall ? Tak.. Tak już jesteśmy w samolocie. Mel? Wszystko w porządku… Śpi… Okey… Dobra…. To widzimy się za tydzień….. Dzięki…. Pa…. – usłyszałem głuchy dźwięk symbolizujący zakończenie połączenia po drugiej stronie linii.
Ahhh…To wszystko jest takie zagmatwane. Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby czuć coś do Mel. Po prostu nie mogę, mimo tego że tak bardzo bym chciał. Ja wiem że ona cierpi ale po prostu nie mogę dać jej tego czego pragnie. Nie pozwolę dojść do głosu uczuciom! Mel…. Jest taka piękna kiedy śpi, wygląda tak niewinnie. Chciałbym móc ją przytulić, pocałować i powiedzieć, że wszysto będzie dobrze, że mamy siebie i nic więcej nam nie potrzeba… Ale widocznie nie jest mi to dane… Melissa zasługuje na coś lepszego niż ja…
*Anonim*
Jestem na siebie wściekły/a.  Jak ja mogłem/am zrobić coś takiego. Oni mi nigdy w życiu tego nie wybaczą. Gdybym mógł/a jakoś pomóc. Tylko pogarszam sytuację. Nie wierze, że to robię! Jestem gównianym człowiekiem.
*Halo?*
*Josh? Tu ja*
*Ah tak, i jak się mają nasze sprawy?*
*Ehh…Wszystko idzie w dobrym kierunku*
*To doskonale, jak na razie świetnie się spisujesz, oby tak dalej*
*Wiesz co?! Ja po prostu nie wierzę, że to robię!!*
*To lepiej uwierz i bierz się do roboty, chyba, że chcesz aby twój sekrecik wyszedł na jaw, hmm? Tego chyba nie chcemy?*
*Jesteś zwykłym skurwysynem! Nienawidzę cię!*
*Oj, daj spokój, ja pomagam Tobie, ty mi. Wszystko jest w jak najlepszym porządku*
*Kiedy w końcu dasz mi spokój?!*
*Jak uznam, że na to zasługujesz. Czyli tak mniej więcej nigdy.  Postaraj się, nie chce być chujem, wcale nie muszę nic ci robić, wystarczy że będziesz tak, jak do tej pory posłuszny*
*Nie chcesz być chujem?! Całe życie nim jesteś!*
*Oh, musisz się jeszcze wiele nauczyć. A teraz nara. Nie mam czasu. Zadzwoń jak zdobędziesz jakieś konkretne informacje*
Usłyszałem/am jak się rozłącza. Jak ja go nienawidzę! Szmaciarz jebany! Wykorzystuje mnie, to jednak działa w dwie strony…Kiedyś się doigra swego, za wszystko co mi zrobił!
*Josh*

Boże, tak! Nareszcie ich dopadnę! Jednak na coś ta chołota się przydaje… Hmmm, muszę pomyśleć nad wykorzystaniem tego być może jeszcze w innym celu. I pomyśleć, że znasz jeden, malutki, niewinny, jeśli tak to można nazwać, sekrecik, a człowiek już jest w stanie paść ci do nóg i zrobić dla ciebie wszystko. Władza. Kocham władze! Pieprzone bachory jeszcze zobaczą na co mnie stać! Nie poddam się tak łatwo. Swoją drogą, ta Melissa jest całkiem ładna… Pociąga mnie… Zobaczymy w jaki sposób da się ją wykorzystać. Widać że młodemu na niej zależy. Rozegram to tak, żeby raz na zawsze pożałował tego że zaczął węszyć!
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
No więc TADA!!! Już jest :D Hahhaha podjaraka. Zważając na to że nie miałam pomysłu przepraszam że taki chujowy :/ Postaram sie je pisać coraz dłuższe ^^  A co do mojego wcześniejszego odwołania do tego że spóźniłam się z rodziałem....JA NA PRAWDĘ PRZEPRASZAM JEDNAK TEŻ MAM SWOJE ŻYCIE POZA BLOGIEM. KOCHAM WAS I DALEJ BĘDĘ DODAWAĆ ROZDZIAŁY ALE PROSZĘ, BEZ BÓLU DUPY JAK DODAM TROCHE PÓŹNIEJ, OKEY MIŚKI? NO TO TAK.... JAK WAM SIE PODOBA ROZDZIAŁ? JAK MYŚLICIE KTO MOŻE BYĆ TYM TAJEMNICZYM ' ANONIMEM ' ? MACIE PEWNIE PROPOZYCJE ? :33

Skomentuj jeśli Ci się podobało :)

5 komentarzy:

  1. Nie wiem kto może być tym Anonimem :D <3
    Super rozdział!
    Niech Harry ogarnie wreszcie dupę!!! Jak on może wmawiać sobie, że nic nie czuje do Mel??? <3 On ją kocha i dobrze o tym wie! Ogar Styles, zawalcz o nią, a nie kurwa "Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby czuć coś do Mel." Weź mnie w dupsko cmoknij! Po prost ją kochaj! <333
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha kocham cie! Dziękuję! To mój 2 rozdział na tym blogu i mam nadzieje że się jak na razie podoba <3 PS. Mam dla was pewną niespodzianke <3 !
      # Dreamer

      Usuń
    2. Ahh zapomniałabym! Co myślisz o postawie Josha? Myślisz że może coś zrobić Mel?
      #Dreamer

      Usuń
  2. świetnie sobie radzisz kochanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje Kochane <3
    #Dreamer

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy