sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział 10

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem. Proszę i dziękuję. To wszystko, teraz zapraszam do czytania
                                                                       ***
*Harry*
Po tym jak zostałem spoliczkowany przez Zayn’a, co swoją drogą bardzo mi pomogło, poszedłem zobaczyć jak idzie Melissie z pakowaniem.  Gdy wszedłem do pokoju akurat zapinała ostatnią walizkę, dokładnie tak jak przypuszczałem. Stanąłem we framudze drzwi, a kiedy Mel nareszcie mnie zobaczyło w jej oczach było coś niepokojącego…
*Melissa*
O nie. Harry. Kurwa. Masz zajebiste szczęście Melisso.
- Hej. - odezwał się Harry po krótkiej chwili wpatrywania się w siebie, która zdawała się trwać wieczność.
- H-hej. – odezwałam się niepewnie.
- Słuchaj, chciałem cię przeprosić za mój wybuch. – w powietrzu wisiało niezręcznie napięcie między nami.
- Jest ok. – odpowiedziałam spoglądając w jego zielone tęczówki.
One są takie piękne. On jest taki piękny… I jest „mój”. Jednak coś w jego oczach mówi mi że nie test dobrze. No jasne że nie jest idiotko! Przecież ktoś na was poluje a Harry kilka godzin temu dowiedział się że jego ojcem jest ten psychol Devine. W tych szmaragdowych oczach kryje się ból… Biedny Harry.
- To… to chyba się nie uda… - powiedział wyrywając mnie tym samym z zamyślenia.
- Ale co? – nawet nie musiałam zgadywać jaką mam minę. Zdezorientowanie przeszło przez moją twarz.
- My, to… to wszystko nie ma sensu! – w tym momencie zaczął krzyczeć. Wzdrygnęłam się ponieważ Harry nigdy nie krzyczał na mnie, a teraz tak było.
- C… co? – zamurowało mnie. Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.
- Słyszałaś mnie dobrze!
- Harry, co ty w ogóle mówisz?!
- Mel, proszę…
- Nie, Harry.
- Melissa… - powiedział ostrzegawczo.
- Co?! Czego chcesz Harry?! – teraz to ja krzyczałam i nie zamierzam przestać.
- Co się dzieje? – do pokoju wpadli  jednocześnie Niall i Zayn. Jednak nie uzyskali odpowiedzi na swoje pytanie, więc po prostu stali i obserwowali akcję.
- Oczekuję wyjaśnień! Co do cholery miało to być?! Dlaczego tak myślisz? – łzy zaczęły napływać mi do oczu.
Nie płacz. Tylko nie płacz. Nie teraz. Dlaczego? Dlaczego on tak myśli? Zrobiłam coś nie tak?
- Ja… ja sam nie wiem. Mel… Kurwa! – wyszedł z pokoju. Następnie usłyszeliśmy trzask, który oznaczał zamknięcie się frontowych drzwi.
Wyszedł. Gdzie on poszedł? Teraz? Przecież musimy wyjechać! Ugh… To wszystko moja wina.
*Harry*
Wyszedłem stamtąd. Musiałem. Ugh… tylko spokojnie Harry. Czemu ja do kurwy to powiedziałem?! Zależy mi na niej… Tak, właśnie i to jest problem. Chyba ją kocham…  Ale co jeśli ona mnie nie? Dlatego nie chcę się w to zagłębiać… Eh, jebać to wszystko. Chwila, ile ja już jestem w tym lesie? Cholera trzeba wracać. Musimy przecież uciekać. Devine. Ten pieprzony idiota zapłaci za to co robi! On moim ojcem? Nie to nie możliwe…
*Melissa*
Po tym jak Harry wyszedł stałam chwilę zapatrzona w drzwi. Zayn i Niall nie wiedzieli co mają powiedzieć lub zrobić, więc po prostu wyszli i zostawili mnie samą z tym wszystkim.  Pewnie pomyśleli, że tak będzie najlepiej. Dobrze zrobili, nie zniosłabym rozmowy o tym co się stało.  Zastanawiało mnie to co powiedział i dlaczego to powiedział, lecz nie chciałam nad tym długo rozmyślać bo to sprawiało, że stawałam się jeszcze bardziej przybita. Nie wiedząc co zrobić po prostu położyłam się na łóżko i płakałam, wypłakałam to że nas porwali, wypłakałam kłótnię z Harrym, wypłakałam to że tęsknię za moją rodziną a zwłaszcza za moja malutką siostrzyczką i wypłakałam to że kocham Harr’ego a on ma mnie dosyć…
Po chwili usłyszałam jak drzwi się otwierają.  Nie zeszłam na dół, dobrze wiedziałam kto to.
Harry. Te kroki rozpoznam wszędzie.
*Harry*
Wszedłem do domu i zobaczyłem Zayn’a idącego w moim kierunku.
- Nareszcie, stary. Gdzieś ty był?
- Musiałem się przejść.
- Mhm. O co chodzi? Co zrobiłeś mojej kuzynce?
- Co..ja…nic!
- Taak, jasne.
- Gdzie jest Melissa?
- W pokoju.
- Czy ona...
- Płakała? Tak i to bardzo…
- Zayn, słuchaj ja… - nie zdążyłem dokończyć ponieważ mi przerwał.
- Harry, nie rób tego.
- Czego?
- Nie baw się nią. Ona tego nie zniesie. Nie wiem o co wam wcześniej poszło, może nawet i nie chce wiedzieć bo to sprawa pomiędzy wami jednak nie baw się jej uczuciami. Mówię poważnie.
- Nic się nie stało. – kłamałem.
- Stary, jeśli jeszcze raz ją skrzywdzisz skopię ci tyłek tak, że się nie pozbierasz. – zadrwił jednak wiedziałem że mówi poważnie.
- Ok, ok. -  powiedziałem i zacząłem iść w kierunku schodów.
Kiedy wszedłem do pokoju Melissa nie odezwała się ani słowem.  Gadałem z Niallem i załatwił nam lot do Irlandii, powiedział że tam będziemy bezpieczni…
*Melissa*
Odkąd wszedł do pokoju nie odezwał się oni słowem. Podczas jazdy taksówką na lotnisko również nic nie powiedział. Czy to znaczy że już się do mnie nie odezwie? Nigdy że nigdy? Sama nie wiem co mam myśleć jestem zagubiona, najgorsze w tym wszystkim jest to że jestem zakochana. Zakochana w nim, a on mnie nie kocha, jestem dla niego tylko zabawką, nie wytrzymam tego, chciałabym móc zobaczyć jak to jest być kochaną przez Harr’ego Styles’a…
_________________________________________
No to hejka :) Tu mówi #Dreamer
Ten rozdział stworzyłam dla was ja, przepraszam że taki krótki, następnym razem postaram się o dłuższy ale mam nadzieję że się spodoba. To taka moja porąbana wyobraźnia xD
Klaudia zaproponowała mi wspólne pisanie tego bloga, ma tyle blogów, i postanowiłam ją trochę odciążyć. Kocham cię Myszko <3 No więc tyle o moim udziale w tym blogu ;D Macie jakieś pytania do mnie ? Piszcie w komentarzach :3 Widzimy się w rozdziale 12 ;) No to do zobaczenia :))

Skomentuj jeśli Ci się podobało :)

4 komentarze:

  1. S-U-P-E-R!!!!!! Czekam na next :)
    @ROKSANAERYSIPEL

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty! Nie mogę się doczekać następnego! :D
    a ty Styles ogarnij dupę! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybko next!!!!!!!! Zajebiaszczy!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy