Rano kiedy się
obudzili dom był pusty. Zayn zostawił im kartkę
„Jesteśmy w
szpitalu. Będziemy po 16:00”
Harry odłożył
papier na stół i poszedł zrobić im śniadanie. Melissa spała do
czasu gdy usłyszała, że drzwi sypialni się otworzyły. Dopiero
zauważyła, że miejsce obok niej było puste i to już przez
dłuższą chwilę bo było zimne.
-Hej.-Powiedział
Harry, a na jego twarzy widoczne były te niesamowite dołeczki.
*Melissa*
-Hej-Odpowiedziała.
Czuła, że jej policzki są lekko zarumienione. Tylko nie teraz!
Wołała w myślach. Odkąd go poznała, odkąd pierwszy raz ją
przytulił czuła, że to się musi tak skończyć. Tylko się nie
zakochuj! Mówiła do siebie za każdym razem gdy był koło
niej.
*Harry*
Cholera! Nie wiem czy się
zakochałem czy..Co ja..Zakochałem się. W Melissie. Tylko..Czy ona
chce mnie?
* * *
-Możemy pogadać?-
powiedzieli jednocześnie.-Ty zacznij.-Powiedział.
-To chyba niedobry
pomysł.. Ty zacznij.
-Cóż, jak chcesz,
a więc..Nie będę mówił tych wszystkich badziewnych regułek,
ale chyba się zakochałem..w tobie..-Nagle wszystkie czynności
życiowe stanęły. Serce przestało bić i zapomniała jak się
oddycha.
*Melissa*
Czy on naprawdę to powiedział?!
Nie, to niemożliwe. Przesłyszałam się, na pewno. Przecież nie
raz wyobrażałam sobie tą chwilę, a on pytał o głupotę typu
która jest godzina.
* * *
-Mel?
-Przepraszam..ja po
prostu...Czuję to samo.-Powiedziała po chwili milczenia, a on
zamknął ją w swoich ramionach.
-Nie spodziewałem
się tego w najśmielszych snach.-pocałował ją w czoło i
rozluźnił uścisk. Spojrzał na zegar, była 13:00. Chłopaki
mieli wrócić planowo za 3 godziny.
-Idziemy na spacer?
Wiem, że to nie jest bardzo dobry pomysł, ale nie chcę siedzieć
cały dzień w domu, a tak się przewietrzymy.-Powiedział, a na przy
kącikach ust widoczne były te cudne dołeczki.
*Melissa*
Każda dziewczyna jaką znał na
pewno patrzyła na nie i była zahipnotyzowana. Teraz są „moje”.
Nie mogę w to uwierzyć. Kocham go, a on mnie, ciekawe czy to potrwa
długo?
* * *
Po paru minutach
wyszli z domu, Harry cały czas otulał ją swoim ramieniem. Czuła
się przy nim bezpieczna. W pewnym momencie zauważyli, że coś
poruszyło się w krzakach znajdujących się na skraju lasu. Melissa
spojrzała na chłopaka przerażonym wzrokiem. Osłonił ją swoim
ciałem i skierował się do domu. Wyjął broń, dziewczyna była
wystraszona, ale zarazem ufała mu. Wiedziała, że przy nim będzie
bezpieczna. Dochodzili już do domu gdy pod nogami usłyszeli huk.
Ktoś oddał strzał w ich kierunku. Na szczęście niecelny. Szybko
wbiegli do domu i zaryglowali drzwi na wszelkie możliwe sposoby.
Schowali się w piwnicy.
-Harry, kto to był?
-Pewnie świr od
Josha...-Wtuliła się w niego jeszcze bardziej. Usłyszeli po około
godzinie jak ktoś wchodzi do domu. Harry powoli podniósł się ze
swojego miejsca.
-Zostań tutaj.
-Powiedział, gdy wszedł do góry zobaczył zarysy dwóch mężczyzn.
__________________
W końcu rozdział! To co 9-10 komentarzy? :* Następny...wkrótce :D
<3 <3 <3 <3 super!
OdpowiedzUsuńsupcio rozdział
OdpowiedzUsuńKocham twoje blogi czekam na next ~ Klaudia W
świetny czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńSupcio! ♥
OdpowiedzUsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńNareszcie moje słodziaki są razem *.*
OMG! A jak znowu ich zamkną w tym szpitalu, jako króliki doświadczalne??? :o
Czekam na następny <3 <3 <3
Świetny chociaż krótki.... ale świetny, czekamy!
OdpowiedzUsuńNext !
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?
OdpowiedzUsuń