*Oszczędzając pytań, w opowiadaniu Melissa ma 17 lat, a Harry 20, tak jak reszta chłopaków z 1D :)
Bała się. Było ciemno, a ona
siedziała..można powiedzieć sama bo Harry przegrał walkę ze
zmęczeniem. Patrzyła w księżyc.
Cała noc minęła na zmianach co parę
godzin. Nad ranem wyruszyli w drogę do domu Zayna.
* * *
-Idziemy już dobre 5 godzin, przerwa?
-Ok.-Usiedli nad jakimś stawem. Był
nieduży. Słońce przygrzewało porządnie. Był upał. Byli
zmęczeni drugim dniem wędrówki. Wstali po krótkiej przerwie i
poszli dalej.
*4 godziny później*
-To tam.-Powiedział Harry wskazując
na średniej wielkości dom. Doszli tam w parę minut.-Chodź, mam
klucze.-Powiedział przekręcając je w zamku. W środku było pusto.
Zaprowadził ją do małej sypialni na pierwszym piętrze.-To jest
twoja sypialnia, moja jest dwa pokoje dalej.
-Ok..-Powiedziała, miała cichą
nadzieję, że będą spać razem. Bała się być sama, nawet jeśli
w tym domu było pozornie bezpiecznie. Oprowadził ją po całym
domu. -Zayn ma gust.-Powiedziała słabo się uśmiechając.-Tylko
dlaczego ja nie wiedziałam, że ma dom za miastem?
-To skomplikowane, ale uznaliśmy, że
mogę ci powiedzieć, właściwie muszę, ale nie wszystko naraz.
-Ok. Gdzie Louis? Znasz go?
-Tak, to mój przyjaciel, nigdy ci mnie
nie przedstawiał bo jesteśmy z innych światów.
-Co to znaczy z „innych światów”?
Jak to?
-Tak, że ja kiedyś obracałem się..w
nieciekawym towarzystwie... A ty zawsze byłaś porządną
dziewczynką i nigdy nie sprawiałaś problemów, a Louis nie chciał
żebym cię w coś wciągnął.
-Ok, wada starszych przyjaciół, nie
znasz wszystkich jego przyjaciół..-Uśmiechnął się do niej i
kontynuował.
-Sprawa z tym szpitalem jest..bardzo
skomplikowana... Nie wiem od czego zacząć..
-Od początku?
-A więc, Josh Devine to były
przyjaciel mojego ojca. Przyjaźnili się dopóki był normalny, ale
teraz coś mu odbiło. Prowadzili razem ten szpital, byli szanowanymi
chirurgami, ale potem Josh'owi odbiło zaczęło się na malutkich
eksperymentach na zwierzętach, już wtedy mój ojciec tego nie
pochwalał, ale nie robił w sumie nic złego.
-Na czym polegały te
eksperymenty?-Przerwała mu.
-Coś w stylu..Zmiana koloru oczu, ale
po jakimś czasie zaczął łączyć ze sobą części ciała, mój
tata się nie zgadzał i pokłócili się, a szpital został w jego
rękach... Stwierdził, że zadowolą go eksperymenty wewnętrzne,
ale potem zwierzęta przestały wystarczać, wziął się za..
-Ludzi.-Dokończyła.-Dlaczego nie
siedzi w więzieniu? Twój ojciec wiedział o tym co on robi i nie
zgłosił nigdzie?
-Nie wie o tym co dzieję się teraz,
myśli, że on cały czas bawi się w zmienianie koloru oczu u
szczurów...Nie siedzi bo dobrze umie się z tym ukrywać. Na
jakichkolwiek kontrolach wszystko jest dobrze zatuszowane.
-Skoro twój ojciec tego nie wie to w
takim razie ci tego nie powiedział, kim ty jesteś do cholery?
-Detektywem skarbie.
-Co?!
-No tak.
-To w takim razie panie detektywie-
podkreśliła ostatnie słowo- dlaczego wybrał akurat dzień moich
urodzin i ten klub? I skoro spytałeś pracownika co się dzieje, a
on ci odpowiedział, że wszystko ok to jego ludzie pracują w
klubie?
-Dużo pytań zadajesz, nie myślałaś
o pracy w policji, przy przesłuchaniach?
-Harry...-Warknęła.
-Dobra, już dobra. Wybrał ten dzień
bo wiedział dzięki wtykom, że w klubie szykuje się duża impreza
i będzie dużo ludzi, nie, tam nie pracują jego ludzie, po prostu
pracownicy zostali podmienieni..
-Dlaczego drzwi zostały zablokowane
dopiero po północy? Przecież wyszło przed nią dużo osób.
-To akurat ma proste wytłumaczenie,
nie śpieszy mu się specjalnie, ma dużo „pacjentów”, a miałby
niemały problem z przewiezieniem większej ilości osób. A tak
przed północą ulotniła się większość i zostaliśmy my, dalej
wiesz co się działo. A teraz chodźmy się położyć, tu jest
bezpiecznie i ciepło.-Posłał jej ciepły uśmiech.
-Ok.-Poszli na górę do sypialń. Po
około godzinie „snu” Melissę obudziły koszmary, w których
nadal była w tym więzieniu, była prowadzona na „badania”.
Obudziła się. Krzyczała przez sen.
*Harry*
Spałem już, nagle usłyszałem
krzyki. Krzyki Melissy. Wbiegłem do jej pokoju. Krzyczała przez
sen. Koszmar. Podszedłem do niej, próbowałem ją obudzić.
* * *
Otworzyła oczy, przez chwilę nie
wiedziała co się dzieję. Była przerażona.
-Mel co się stało? Co ci się
śniło?-Patrzyła w pustą przestrzeń tym nieobecnym wzrokiem.
______________________________
Troszeńkę dłuższy od pozostałych :) Następny pojawi się jeśli będzie 7 komentarzy :*
PS Lepiej wam się czyta z muzyką czy bez?
Świtny ! Czekam! MUZYKA mogła by dodać większego uroku/kierunku.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdzial . Super ,podoba mi sie!
OdpowiedzUsuńSupet muYka może być
OdpowiedzUsuńNie mogę sie doczekac dalszej części . Wszytsko jest tajemnicze i zachęca do czytania. Fantastyczne.!
OdpowiedzUsuń*.* *.*
OdpowiedzUsuńZnowu nie będę mogła spać po nocach bo będę czekać na next *o* Uwielbiam twojego bloga *o* Mam pełno już ulubionych *-* NEXT ! NEXT ! /Baśka
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest tak niesamowity że,nie da się go opisać <3
OdpowiedzUsuńSuper, super jak ja lubię ten blog. Niesamowity rozdział. Cudo :)
OdpowiedzUsuń