*Harry*
Obudziłem się i zobaczyłem
Melissę wtulającą się we mnie. W pomieszczeniu było naprawdę
zimno. Po chwili otworzyła oczy, w jej zaszklonych niebieskich
tęczówkach ujrzałem swoje odbicie.
* * *
-Jak my stąd
wyjdziemy?-Spytała głosem z tą poranną chrypką i smutkiem.
-Ty się tym nie
przejmuj, wymyślę coś.-Znowu te kroki. Strażnik, kurwa. Teraz
jest szansa. Usłyszałem jak kręci kluczem w zamku. Wszedł do
środka, ruszyłem w jego stronę. Szybko go unieszkodliwiłem, nie
spodziewał się ataku.
-Chodź!
Szybko.-pociągnąłem Mel za rękę. W jej oczach wyczytałem, że
się boi. Boi się mnie. Nie mam czasu na uspokajanie jej teraz.
Biegłem ciągnąc ją za sobą aż znaleźliśmy się przy drzwiach.
Prowadziły chyba na zewnątrz. Jednak nie zdążyłem nic zrobić, a
ktoś wbił w moje ramię strzykawkę. Zrobiło mi się ciemno przed
oczami.
*Melissa*
Uśpili Harrego. Co teraz? Zabiją?
Uśpią? Dlaczego w ogóle tu jestem? Cały czas trzymałam jego
dłoń, kiedy zaczął osuwać się na ziemię zrobiłam to samo i
skuliłam się przy nim. Kilku strażników zamieniło ze sobą
kilka słów i podnieśli Harrego. Nie chciałam puścić jego ręki.
Oderwali mnie od niego siłą.
* * *
-Chodź!-Krzyknął
na mnie jeden z nich. po przejściu kilku metrów popatrzyłam w bok
i zobaczyłam...Zayna. Mój kuzyn szedł i prowadził mnie..na
śmierć?! Nie rozumiałam niczego ci się działo. W pewnym momencie
droga rozdzielała się. Niosący Harrego skręcili, my nie. Chciałam
się im wyrwać, ale bezskutecznie... Poczułam jedynie ukłucie w
ramię..
* * *
Spałam, stop, ja nie spałam! Byłam
nieprzytomna od wczoraj... Nie ma Harrego. Znów usłyszałam znajome
kroki. Przyprowadzili go.
* * *
-Nie możesz
odwalać takich numerów jak mamy cię stąd wyciągnąć.-Szeptał
rozzłoszczony strażnik.
-Sorry, była
okazja...
-Nie znasz miejsca,
jak chciałeś uciec?!-Był na niego wściekły.
-Sorry... Wracaj do
celi, nie wychylaj się, a ja coś wykombinuję w przeciągu jakichś
2 dni.-Harry skinął głową i przysiadł się do mnie.
-Co..o co tu
chodzi?!-Krzyknęłam.
-Ciszej, proszę.
Zayn to mój przyjaciel, pomoże mi stąd wyjść. I..muszę ci
przyznać, jesteśmy w niezłym gównie.
-Znam Zayna, to mój
kuzyn..Gdzie jesteśmy?
-Znajdujemy się w
podziemiach szpitala, a dokładnie pod prosektorium...
-Co?!
-To nie jest zwykły
szpital, oprócz tego robią eksperymenty, prowadzą takie
laboratorium, tylko, że..eksperymentują na ludziach...
-I..to my mamy być
„królikami doświadczalnymi”?
-T-tak... Dlatego
nad nami jest prosektorium bo dużo osób umiera...
-Boże..-Przytuliła
się do niego, a po policzkach zaczęły płynąc łzy.
_________________________
"Nowa" postać:
Niall Horan
~~*~~
Jak rozdział? Proszę o głosy w ankiecie :) Rozdział 3 pojawi się jak będą minimum 3 komentarze. :)
Czytałam ale drugi raz chętnie przeczytałam XD 3 rozdział plis
OdpowiedzUsuńGenialna jesteś ♥ Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńŚwietne. Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńBoskie czekam na kolejny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńZajebiste, lecz mogłabyś pisać dłuższe te rozdziały ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
coraz lepiej ci idzie :D
OdpowiedzUsuń